poniedziałek, 14 stycznia 2008

Refleksje przy kolacji ze świecami.

Michał pogodził się z tym, że nie będzie na konferencji Adobe AIR Tour w Warszawie. Przywitał się z Dusią namiętnym pocałunkiem, wręczył jej różę. Dusia uwielbia dostawać róże. Zawsze trzyma 13 róż w wazoniku na stole w kuchni, a potem je suszy  w piwnicy.  Dusia  uwielbia  chodzić na szpilkach i eksponować swoje nogi w zmysłowych samonośnych pończochach z koronkowym  wykończeniem. Na sobie zamiast sukienki miała finezyjny fartuszek. Michał przebrał się i poszedł do kuchni. Dusia akurat zmywała naczynia, Michał objął ją i pocałował w szyję. Dusia poczuła się podniecona.
-- Mogę dokończyć zmywanie ?
-- Oczywiście ja natomiast nakryję stół.
Michał zmywał, a Dusia ze swoja gracją ustawiała zastawę na stole. Potem przyniosła z kuchni garnek z flakami i nalała je na talerz. Wzięła chleb i pokroiła go cienko i ułożyła w koszyczku. Michał skończył zmywanie. Popatrzył na nią z uśmiechem
-- Czegoś mi brakuje na tym stole - powiedział zalotnie
-- Czego?
-- Czego co pasowałoby do nas w taki wieczór...
-- Czyżby?
Michał wyszedł i po chwili wrócił ze świecznikiem i świecami. Postawił je, Dusia zapaliła śwece. Michał zgasił światło i razem siedli do stołu. Blask promieni padał na ich twarze. Michał powiedział
--Zauważyłem że  technologie szybko się rozwijają a to wpływa na ich rozwój i  jest spełnianiem potrzeb ludzi.  
--- Bo potrzeba jest matką wynalazków - odpowiedziała
-- Myślę Dusiu że raczej o tym że to technologia wywiera taki duży wpływ że kreuje to jakie mamy mieć potrzeby.
Zapadła cisza. słychać było stukot łyżki o talerz żupy
-- Michale a jak widzisz siebie w takim świecie. Nie rozumiem dlaczego programiści używają tylu różnych języków i powstają nowe.
-- Dusiu dzisiejszy świat jest jak burza wokół Ciebie a Ty jesteś spokojna bo nie przejmujesz się tą burzą tylko uważasz jak idziesz po skalnej ścieżce nad przepaścią. Języki programowania są do siebie bardzo podobne w gramatyce, różnią się sposobem pisania i tym do czego zostały stworzone i jakie problemy programiści chcieli rozwiązywać.
-- A jakie problemy maja rozwiązywać programiści?
--- Uniwersalne - roześmiał się i spojrzał na nią a potem na talerz z gorącymi flakami -- a tak poważnie wśród programistów są różne role takie jak architekci, analitycy, koderzy czy testerzy. Każdy z nich ma swoje zadanie do spełnienia w opisywaniu jakiejś rzeczywistości aby można było ja zrozumieć i wykorzystać ją
--- A kim są architekci, bo mi się zawsze kojarzyli z projektantami domów.
--- Architekt programista ma na zadanie zaprojektować system informatyczny. Takim systemem może być na przykład sklep internetowy czy program do rejestracji pacjentów w przychodni. W tym pomaga mu analityk który zbiera informacje jak to ma działać i przekazuje te informacje do architekta i testera. Architekt uwzględnia to i nanosi to na projekt. Tester natomiast sprawdza jakie okoliczności trzeba jeszcze uwzględniać w funkcjonalnościach. Architekt podejmuje jedna z kluczowych decyzji jakiego języka programowania będzie trzeba użyć do budowy systemu. Razem z analitykiem przy wsparciu testera przygotowują specyfikację czyli dokument będący jakby planem budowy. Potem wyznaczają zadania koderom co mają napisać w danym języku programowania, tester w tym czasie ma przygotować procedury do testowania czy wszystko działa tak jak trzeba. Koderzy piszą kod a tester i analityk na bieżąco śledzą postępy pracy i uwagi przesyłają do architekta. On podejmuje decyzje o tym co można zmienić w czasie tworzenia systemu.
Znowu zapadła cisza. Szybko kończyli jeść zupę.
--- Czy o tym czy to przyniesie  zyski decyduje też analityk? -- spytała się z nutką ciekawości
--- Dusiu stroną finansową czy marketingową zajmują się inne osoby. Ale często jest tak że kierownictwo firmy decyduje o budżecie projektu a architekt musi tak to zaprojektować żeby pieniędzy starczyło na zbudowanie takiego systemu.
---To bardzo źle, że kierownictwo decyduje o budżecie bo jak to w życiu chcieliby dużo, ale tanim kosztem - powiedziała ze smutkiem
--- Dusiu właśnie kończy się to w większości katastrofą - firma plajtuje, a klient musi szukać kolejnego kto zechce to poprawiać projekt systemu
--- To klient też traci zamiast zyskać
Dusia odeszła od stołu, zabrała talerze. Podeszła do kuchni włączyła gaz pod patelnią. Podgrzała kotlety schabowe z frytkami. Zapach  smalcu  rozniósł  się  po kuchni. nałożyła sobie  na talerz surówkę z marchwi i podała Michałowi talerz. Sama siadła na wznak na krześle.
--- A co to ma wspólnego z językami programowania? - spytała się patrząc w jego twarz
--- A bardzo banalny - popularność jakiegoś języka programowania wpływa na to że sporo ludzi go chce poznać i nauczyć się. Firmy mają też pewność że łatwiej im będzie znaleźć pracowników - programistów. Trzeba też Dusiu wziąć pod uwagę, że najwięcej kosztuje nie stworzenie systemu ale jego utrzymanie.
--- Dlaczego? - spytała się przekornie
--- Bo to są koszty  administrowania  - czyli  pilnowania  systemu żeby działał i dalsza jego rozbudowa. Bardzo często jest tak, że nad administrowaniem i rozbudowa pracują już inni ludzie niż Ci którzy to tworzyli. A to zajmuje wiele czasu. Dlatego dobrze jest jak istnieje dokumentacja czy zbiór dobrych praktyk. Gorzej jest jak koder dostanie sam kod bez dokumentacji.
Michał jadł ze smakiem schabowego a Dusia pałaszowała surówkę. Często  dokarmiała  Michała  swoją surówką wkładała mu do ust swój widelec. Śmiała się głośno z tego. Jak zjedli  patrzyli  w oczy  nawzajem  widząc blask  płomieni świec w oczach. Dusia wstała i pocałowała Michała w czoło czule. Michał poczuł jak jej serce bije jak szalone. Michał powoli rozpiął jej fartuszek.  Dusia delikatnie sięgneła po banana obrała go i pokazała czego chce. Michał klęknał przed nią i pocałował jej kolana, aż Dusia zgasiła świece...

1 komentarz:

kkkonrad pisze...

Bardzo fajne zakończenia Michale;) pozdrawiam